Jan

  • Data postawienia koziołka: 27 lipca 2024
Fot. Igor Skarżyński
Fot. Igor Skarżyński

Krakowskie Przedmieście 6
Kamienica przy Krakowskim Przedmieściu 6 ma swoje trwałe miejsce w historii literatury polskiej. To w tym budynku, na parterze, mieścił się sklep lubelskiego kupca Jana Mincla, który stał się pierwowzorem postaci z najsłynniejszej i – zdaniem wielu literaturoznawców – najlepszej polskiej, dziewiętnastowiecznej powieści „Lalka” Bolesława Prusa.

Jak podaje Andrzej Kaproń w artykule „Prawdziwe losy kupca Jana Mincla”, kamienica została wzniesiona na początku XIX wieku przez Józefa Antoniego Wencla, kupca pochodzącego z północnych Czech. W 1810 roku budynek przeszedł na własność jego syna, Antoniego. Po jego śmierci nieruchomość odziedziczyła żona, Tekla z Fenglerów. W 1821 roku wdowa ponownie wyszła za mąż, tym razem za Jana Mincla, osiadłego w Lublinie kupca, także pochodzącego z północnych Czech.

Mincel stał się współwłaścicielem kamienicy przy Krakowskim Przedmieściu 6, przejął także znajdujące się na parterze sklepy. Okazał się dobrym kupcem, czego dowodem może być fakt, że stać go było na wspieranie finansowo Towarzystwa Dobroczynności w Lublinie. Po śmierci żony w 1840 roku, związał się z Józefą Teofilą z Wróblewskich, z którą miał nieślubnego syna. Związek ten zalegalizował dopiero na krótko przed śmiercią. Z pierwszego małżeństwa, z Teklą Wencel, dochował się ośmiorga dzieci. Jan Mincel zmarł 29 lipca 1864 roku i został pochowany obok pierwszej żony na cmentarzu przy ulicy Lipowej.

Nagrobek rodziny Minclów istnieje do dzisiaj, w najstarszej części cmentarza. Po śmierci właściciela sklepu w 1864 roku kamienica przy Krakowskim Przedmieściu 6 została wystawiona na licytację. Kupili ją dwaj lubelscy kupcy. Jednym z nich był Bernard (Berek) Meyerson, ojciec słynnej lubelskiej poetki – Franciszki Arnsztajnowej.

Sklep Jana Mincla posłużył Bolesławowi Prusowi (Aleksandrowi Głowackiemu) jako pierwowzór dla sklepu warszawskiego kupca – także o nazwisku Mincel – opisanego w powieści „Lalka”. Żona pisarza, Oktawia Głowacka, wspominała niedługo przed śmiercią, w 1936 roku, w rozmowie z Tadeuszem Hiżem: „z Lublina wzięty jest żywcem sklep, od którego opisu rozpoczyna się Lalka, łącznie nawet z tym pajacem wystawianym w oknie”.

Jeśli przyjmiemy, że opis sklepu Mincla rzeczywiście odpowiada lubelskiemu pierwowzorowi, to może w „Lalce” jest więcej lokalnych śladów? Być może nie tylko sklep Mincla, ale i pokój Ignacego Rzeckiego na zapleczu był „z Lublina wzięty żywcem”? Takie przypuszczenie stawia Marta Denys w artykule „Jan Mincel – prawda i zmyślenie”, pisząc, że wzmiankowane w powieści „smutne okno, wychodzące na podwórze”, to – być może – jedno z okien kamienicy przy Krakowskim Przedmieściu 6, ale od strony ulicy Koziej.

Opis sklepu Mincla w „Lalce” Bolesława Prusa:

„Sklep Mincla znałem od dawna, ponieważ ojciec wysyłał mnie do niego po papier, a ciotka po mydło. Zawsze biegłem tam z radosną ciekawością, ażeby napatrzeć się wiszącym za szybami zabawkom. O ile pamiętam, był tam w oknie duży kozak, który sam przez się skakał i machał rękoma, a we drzwiach – bęben, pałasz i skórzany koń z prawdziwym ogonem.

Wnętrze sklepu wyglądało jak duża piwnica, której końca nigdy nie mogłem dojrzeć z powodu ciemności. Wiem tylko, że po pieprz, kawę i liście bobkowe szło się na lewo do stołu, za którym stały ogromne szafy od sklepienia do podłogi napełnione szufladami. Papier zaś, atrament, talerze i szklanki sprzedawano przy stole na prawo, gdzie były szafy z szybami, a po mydło i krochmal szło się w głąb sklepu, gdzie było widać beczki i stosy pak drewnianych.

Nawet sklepienie było zajęte. Wisiały tam długie szeregi pęcherzy naładowanych gorczycą i farbami, ogromna lampa z daszkiem, która w zimie paliła się cały dzień, sieć pełna korków do butelek, wreszcie – wypchany krokodylek, długi może na półtora łokcia.

Właścicielem sklepu był Jan Mincel, starzec z rumianą twarzą i kosmykiem siwych włosów pod brodą. W każdej porze dnia siedział on pod oknem na fotelu obitym skórą, ubrany w niebieski barchanowy kaftan, biały fartuch i takąż szlafmycę. Przed nim na stole leżała wielka księga, w której notował dochód, a tuż nad jego głową wisiał pęk dyscyplin, przeznaczonych głównie na sprzedaż.

Starzec odbierał pieniądze, zdawał gościom resztę, pisał w księdze, niekiedy drzemał, lecz pomimo tylu zajęć, z niepojętą uwagą czuwał nad biegiem handlu w całym sklepie. On także, dla uciechy przechodniów ulicznych, od czasu do czasu pociągał za sznurek skaczącego w oknie kozaka i on wreszcie, co mi się najmniej podobało, za rozmaite przestępstwa karcił nas jedną z pęka dyscyplin.

Stary Mincel i w niedzielę bywał w sklepie. Rano modlił się, a około południa kazał mi przychodzić do siebie na pewien rodzaj lekcji.

– Sag mir – powiedz mi: was ist das? – co to jest? Das ist Schublade – to jest szublada. Zobacz, co jest w te szublade. Es ist Zimmt – to jest cynamon. Do czego potrzebuje się cynamon? Do zupe, do legumine potrzebuje się cynamon. Co to jest cynamon? Jest taki kora z jedne drzewo. Gdzie mieszka taki drzewo cynamon? W Indii mieszka taki drzewo. Patrz na globus – tu leży Indii. Daj mnie za dziesiątkę cynamon… O, du Spitzbub! Jak tobie dam dziesięć razy dyscyplin, ty będziesz wiedział, ile sprzedać za dziesięć groszy cynamon…

W ten sposób przechodziliśmy każdą szufladę w sklepie i historię każdego towaru. Gdy zaś Mincel nie był zmęczony, dyktował mi jeszcze zadania rachunkowe, kazał sumować księgi albo pisywać listy w interesach naszego sklepu.

Mincel był bardzo porządny, nie cierpiał kurzu, ścierał go z najdrobniejszych przedmiotów. Jednych tylko dyscyplin nigdy nie potrzebował okurzać dzięki swoim niedzielnym wykładom buchalterii, jeografii i towaroznawstwa.”

Tekst przygotowany przez Marcina Fedorowicza

Firma TRAWENA, największy w Polsce producent odzieży trudnopalnej dla Wojska Polskiego oraz wiodący dostawca dla innych armii Unii Europejskiej, nabyła kamienicę w roku … od mBanku.

Dzięki przeprowadzonej przez TRAWENA komercjalizacji tego zabytkowego obiektu znalazło się w nim miejsce dla Lubelskiej Regionalnej Organizacji Turystycznej, kawiarni Cofix oraz biura firmy TRAWENA.

Nowy właściciel zadbał, aby duch Lalki Bolesława Prusa był ciągle żywy w tym pięknym obiekcie i otworzył dla turystów Apartamenty Lalka, 17 mieszkań wykończonych w najwyższym standardzie.

Odwiedzający mają w każdym pokoju dostęp do unikatowych egzemplarzy książki Bolesława Prusa. W apartamentach nie zabrakło również innych nawiązań do powieści, takich jak rękopisy na ścianach czy liczne grafiki.

Media o Janie

Skip to content